Przytaczałam już kilkukrotnie legendy i podania zebrane przez Jacka z Wygiełzowa. Nasuwają się pytania: kim był ów Jacek i gdzie leży Wygiełzów?
Pierwsza zagadka jest prostsza i od niej zaczniemy.
Jacek z Wygiełzowa to nikt inny jak Łukasz Wallis (jego ulicę znajdziecie na bytomskich Kleinfeldzie). Czemu nie na Rozbarku, skoro stąd pochodził?
Łukasz Wallis, który posługiwał się pseudonimami Herman Dónaj oraz Jacek z Wygiełzowa urodził się w 1863 r. na Rozbarku jako Lucas Herrmann Wallis. Zmarł w 1940 r.
Kim był? Folklorystą, autorem zbioru kilkuset pieśni ludowych, dokumentalistą śląskich zwyczajów, przysłów, podań i legend.
Pracował jako maszynista na kopalni Heinitz (Rozbark).
Zbieranie legend zaczął w wieku 23 lat.
W 1936 został uhonorowany Srebrnym Wawrzynem Akademickim.
Spoczywa na cmentarzu parafii św. Józefa w Świętochłowicach – Zgodzie.
Bardzo polecam jego publikacje:
„Kolędy Górnośląskie..”, które znajdziecie tutaj: https://sbc.org.pl/de/dlibra/publication/1104?language=pl
„Wojsko św. Jadwigi…”, które znajdziecie tutaj: https://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/edition/216817
No to teraz: gdzie jest Wygiełzów?
Nie jest to bynajmniej nazwa wymyślona przez Wallisa. Wygiełzów istnieje do dziś!
Wspominałam, że już od średniowiecza wieś Rozbark miała się całkiem nieźle, a jej początkowy rozwój to zwłaszcza okolice obecnej ulicy Witczaka. W okolicy były także inne wsie i osady, a Rozbark łączył zwłaszcza pieszy szlak z Kamieniem przez Sroczą Górę. I właśnie na tej trasie około XVII w. zaczęły powstawał nowe zabudowania. Kiedyś, od nazwy Kamienia, ulicę tę nazywano Kaminerstrasse, teraz to Musialika.
Pierwsza wzmianka o Wygiełzowie pochodzi z 1709 r. Podobno nazwa wywodzi od stanu technicznego drogi. Podobno jadąc nią można była „wygiełznąć”, czyli wypaść z wozu.


Komentarze